poniedziałek, 3 lipca 2017

Początek wakacji!!!

Aloszki!

Wraz z 23 czerwca nadeszły wakacje! Ale czy na pewno... ? 

Dzień zakończenia roku szkolnego to było coś... Niezwykłe emocjonalne przeżycie. Moja natura jest dość skomplikowana, bo mimo że jestem umysłem ścisłym, połowa mnie bazuje zdecydowanie na emocjach... Ale to nie smutek grał pierwsze skrzypce tego dnia! Nawet nie wiecie jak wdzięczna byłam i jestem za te trzy lata z moją klasą, piętrem internackim, wychowawczynią, nauczycielami i NAZARETEM! To niesamowite, bo nie jestem w stanie tej wdzięczności w sobie pomieścić. Niedawno porównywałam siebie z przed trzech lat z tą dzisiejszą i doszłam do wniosku... że boję się tego, co się ze mną stanie za kolejne trzy lata... albo może nawet za rok !? 

Tymczasem zaczęły się wakacje. Po niesamowicie udanym wypadzie po zakończeniu roku z moimi drogimi koleżankami na... (uogólnijmy to) jedzenie, wróciłam do domu, rozpakowałam walizkę, oraz dwie przywiezione z internatu torby. A to wszystko tylko po to, by mieć się w co spakować na poniedziałkowy wyjazd. Gdzie? Do Nazaretu ;) ! 

 

Pierwszy tydzień wakacji spędziłam na Małym Forum Duszpasterstwa, do którego należę. Zabawa była przednia! Jeśli chcielibyście się dowiedzieć czegoś więcej o DMN'nie z którym spędzam większość moich wakacyjno-... inno-wolno-czasowych wypadów to odsyłam na fanpage'a  https://www.facebook.com/dmnnazaret/      .


Tak bawiliśmy się na Nazaretańskiej grze terenowej ;)
 
 Nadszedł też ostateczny czas na załatwienie wizy. W moim wypadku jak zwykle życie na krawędzi... Co prawda I-20 dostałam w ostatnim tygodniu szkoły, ale wnioski o rozmowę z Konsulem musiałam wypełniać ja, co oznacza przełożenie tej niezmiernie ważnej sprawy do mojego powrotu do domu, czyli do wakacji. W rezultacie okazało się, że do wypełnienia jest ogromna ilość wniosków (myślę, że to po to, aby zniechęcić niezdecydowanych... masakra!), których wypełnianie zajęło mi całe niedzielne popołudnie. Ostatecznie się udało! Ale moje intensywne wyjazdy spowodowały, że rozmowę mam dopiero w drugiej połowie lipca... Miejmy nadzieję, że nie będzie żadnych problemów.

Już za tydzień o tej porze będę w Słowacji na obozie Global Outreach, czyli organizacji z którą jadę na wymianę. Do tego czasu czeka mnie jeszcze ogarnięcie powrotu i sprzątnięcie biurka, co by zacząć już na nim wykładać te najpotrzebniejsze rzeczy, bo to o nich najczęściej zapominałam podczas wcześniejszych wypadów. Teraz jestem w trakcie intensywnych poszukiwań prezentów dla mojej host-rodzinki. Upominek dla mamy został zakupiony dziś... i tu mam pytanie do was! Cała moja rodzina i połowa znajomych została już zaangażowana w myślenie nad prezentami dla dwóch dorosłych braci i taty. Przyznam, że nie mam kompletnie żadnego pomysłu...

Ale to zdecydowanie nie koniec moich wakacyjnych wypadów... Z reszty spowiadać się będę już w kolejnych postach! 

Tymczasem...

Baju!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz